Nie będzie Saracen pluł nam w twarz

Dodo Queen

Donald Donaldowicz wyszedł nieco przed szereg, kiedy to postanowił przy okazji ostatniego ataku terrorystycznego w Paryżu przyspieszyć wprowadzanie kolejnych elementów reżimu totalitarnego w Europie. Jego apele o natychmiastowe uruchomienie systemu mającego zapewnić absolutną inwigilację podróżnych w Europie nie spotkały się z entuzjazmem nawet w tak skrzywionym moralnie środowisku jak euro parlamentarzyści. No cóż, to tylko „bardzo zdolny enkawudzista”, jak powiedział by pułkownik Kwiatkowski…

A przecież na co innego trzeba dziś, bardziej niż kiedykolwiek, kłaść szczególny nacisk! Dosyć już dziesięcioleci powtarzania błędów postmodernistycznych oszołomów, którzy popychają stary kontynent, matkę naszej cywilizacji, ku przepaści!

Czy wyobrażacie sobie taką sytuację: do brytyjskiej królowej Wiktorii przybywa delegacja dzikiego ludu Unga-Unga z Królestwa Zielonego Banana i oznajmia, iż zamierzają się osiedlić pod Londynem (miasto w Anglii). Co więcej, informują iż będą w dalszym ciągu kultywować tradycyjne metody rozwiązywania konfliktów społecznych, czyli walkę na dzidy i rytualne zjadanie mózgów przegranej strony podczas rodzinnych biesiad pod gołym niebem. Czy po takiej deklaracji:

  1. Wiktoria wzruszy ramionami i powróci do poprzednich zajęć,
  2. rozkaże pojmać delegację i wydalić ją poza granice swojego imperium, nakazując po drodze wbić każdemu z jej członków po 50 batów w celach edukacyjnych,
  3. czy też z radością przyjmie przedstawicieli nowego ludu w poczet wielokulturowej rodziny brytyjskiej, wprowadzi sankcje dla osób piętnujących kanibalizm, a nawet przejmie część obyczajów Unga-Unga do swojego rytuału, aby nie razić ich uczuć?

Wybranie jedynki świadczyć może jedynie o głupocie i ignorancji. Dwójka oznacza troskę o swoich poddanych, jedność Imperium i zachowanie wypracowanych przez stulecia własnych zasad moralnych. Trójkę wybrałby władca skorumpowany, taki który ma za zadanie w jak najkrótszym czasie zniszczyć Wielką Brytanię od wewnątrz. Nie ma innej możliwości. No to teraz zastanówmy się – dlaczego Euro-kołchoz uczynił z trzeciej opcji fundament aktualnie obowiązującego systemu?

Szukam odpowiedzi na to pytanie i znajduję wyłącznie rozwiązania straszne… Nie prowadzące do niczego dobrego.

Od nas zależy czy damy sobą pomiatać przez bandę brudasów, czy pokażemy im gdzie ich miejsce. Rozwiązanie jest proste: nie podoba się system wartości panujący w danym kraju? To wypad do domu!