Czujne oko Umiłowanego Przywódcy
Można użyć eufemizmu używając własnych słów premiera, że Donald „Hejdżud” Tusk to tylko „trochę socjaldemokrata”. Ale ja nie jestem żadnym z odznaczonych właśnie przez Prezydenta Komorowskiego „filarów polskiego dziennikarstwa”, więc mogę sobie pozwolić na całkowitą szczerość: Tusk to zwykły komunista.
Dowodów na to przynosi nam każdy dzień multum! Jak wiadomo Tusk i spółka mają na celowniku prywatnych przedsiębiorców – nigdzie chyba w tak przez nich ukochanej Unii Europejskiej nie panują tak złe warunki do prowadzenia działalności gospodarczej na małą i średnią skalę, jak u nas. Zupełnie odwrotnie jest z wielkimi korporacjami… Bardzo zgrabnie ujął to Robert Gwiazdowski: dla przeciętnego polityka drobny przedsiębiorca jest nieestetyczny… Tacy handlują czymś jak mrówki, zakładają skarpetki do sandałów… A duży przedsiębiorca, prezes banku czy jakiegoś koncernu, to jest dla władzy partner!
Dlatego łatwiej jest Tuskowi przyznać kolejne ulgi dla włoskiego Fiata niż podwyższyć bandycko niską kwotę wolną od podatku. Dla każdego komunisty liczą się rzeczy wielkie: huty, kopalnie, gigantyczne budowle… Coś, czym się można pochwalić przed pospólstwem. Wskazać palcem i powiedzieć: „to nasze, temi ręcami to wybudowaliśmy i nie jest to nasze ostatnie słowo… Musicie tylko nas dalej popierać”.
A wierny lud kocha „swoją władzę”. Bo lud uwielbia, jak się o niego troszczy. Jak się pochyla nad jego bolączkami… Mimo tego, że wcześniej same się je wywołało.
Pisałem tu wcześniej o tym, jak to władza będzie ratować branżę budowlaną. Tusk zrujnował przed Euro 2012 dziesiątki firm związanych z tym jednym z największych działów polskiej gospodarki. Teraz za nasze pieniądze tworzy państwowego molocha wykupującego niesprzedane nieruchomości w najdroższych miastach Polski, by je potem ze stratą wynajmować. Czysty biznes à la Platforma Obywatelska. Dziś mamy kolejną odsłonę tej samej głupoty:
Premier chce handlować polskim węglem
Polski węgiel w polskim domu — takiej idei towarzyszy pomysł budowy państwowych składów.
Węgiel jest drogi na składzie, mimo że relatywnie tani na zwałach w kopalni. Gdzieś po drodze jego cena rośnie geometrycznie — dociekał na początku maja premier Donald Tusk. Zapowiedział, że chce, by węgiel detaliczny do gospodarstw domowych trafiał z polskich kopalni.
— Dyskutowaliśmy nad projektem utworzenia państwowych składów węgla. Będziemy pracowali nad tym, czy będzie to nowa struktura, czy oparta na tych spółkach, które do tej pory zajmowały się handlem węglem. Handel węglem powinien być poddany pewnym regulacjom — mówi szef rządu.
Polska wciąż polega na archaicznym źródle energii jakim jest węgiel. Zamiast pozwolić prywatnym przedsiębiorcom zbudować kilka elektrowni atomowych, wciąż generujemy prąd w sposób najbardziej prymitywny z możliwych. Co więcej, dzięki zbrodniczej pseudo ekologicznej polityce UE, ceny gazu (i prądu) są już tak wysokie, że nastąpił swoisty renesans węgla jako paliwa do ogrzewania domów! Witamy w XIX wieku!
Gdy dodać do tego jedno z „osiągnięć” 25-lecia wolności, czyli nie sprywatyzowanie polskich kopalń (za to masowe rozkradanie ich majątków i losowe likwidowanie często tych całkowicie rentownych), to mamy pełny obraz nędzy i rozpaczy. Kompania Węglowa jak praktycznie każda państwowa firma zarządzana jest skrajnie nieefektywnie. Mimo boomu węglowego jej wydobycie spada, zyski również, za to rosną zobowiązania wobec ZUS. Właśnie kolejny raz wszyscy będziemy się dokładać do tych długów…
A teraz Hejdżud spartoli do kompletu dystrybucję węgla. Konsekwencje będą zapewne typowe dla komunistycznych eksperymentów na ostatnich skrawkach wolnego rynku: wzrost cen, trudności z dostępem do węgla… W końcu wprowadzenie reglamentacji? Przydziałów, zależnie od zasług albo stanu majątkowego? Przekonamy się już niedługo jak nasz Umiłowany Przywódca rozwiąże kolejny problem wynikających z działań (i zaniechań) swoich i jego poprzedników.
Postsolidarnościowi politycy to zbieranina działaczy zupełnie nie znających się na gospodarce, za to bardzo zgrabnie potrafiących gadać to, co ich wyborcy pragną usłyszeć. „Zwykli Polacy” są w większości za świętym spokojem i polityką „ciepłej wody w kranie” i to właśnie chce im zapewnić Tusk. Nie ma w takim podejściu mowy o jakiejkolwiek wolności. Prowadzi to prostą drogą do właśnie komunizmu.
Jedyna szansa ludzi widzących w bez przymiotnikowej wolności drogę nie tylko do zasobnego, ale i wolnego od wszelkich ingerencji państwa społeczeństwa, to kolejne pokolenie. Ludzie młodzi, urodzeniu już w III RP, nie odnoszący swoich pragnień i opinii do kombatanckich wspomnień z czasów PRL, widzą jakie naprawdę państwo stworzyli nam Jaruzelski i Kiszczak za pomocą Mazowieckiego, Geremka, Michnika, Kuronia, Wałęsy i zgrai pomniejszych bohaterów lat 80-tych.
W nich nasza nadzieja. Po ostatnich wyborach wygląda na to, że tym razem się nie przeliczymy. Z każdym dniem NAS jest więcej a ICH mniej!
[embedplusvideo height=”315″ width=”480″ editlink=”http://bit.ly/1i9yFCn” standard=”http://www.youtube.com/v/xh4F0Yv-3K8?fs=1″ vars=”ytid=xh4F0Yv-3K8&width=480&height=315&start=&stop=&rs=w&hd=0&autoplay=0&react=1&chapters=¬es=” id=”ep6088″ /]
[embedplusvideo height=”315″ width=”480″ editlink=”http://bit.ly/1i9yK9c” standard=”http://www.youtube.com/v/qf4JKQjmSxQ?fs=1″ vars=”ytid=qf4JKQjmSxQ&width=480&height=315&start=&stop=&rs=w&hd=0&autoplay=0&react=1&chapters=¬es=” id=”ep3580″ /]