Piniondz nie śmierdzi, zwłaszcza cudzy

Weekend z R. - próba w Och-teatrzeKrystyna Janda wielką aktorką jest, a przynajmniej taki przekaz usiłują nam wcisnąć media. No nie wiem… Jak dla mnie, największy wkład w sztukę Krystyny Jandy, to bycie inspiracją dla roli Katarzyny Kwiatkowskiej w niegdysiejszym szoł telewizyjnym Szymona Majewskiego… Kasia przebijała tam wszystkie kreacje filmowe Jandy.

Ale co tam film! Janda jest teraz właścicielką teatru. Jednocześnie aktorką, producentką, reżyserką… Roboty po pachy. Można by pozazdrościć wytrzymałości. W końcu lata już nie te (kończy 61 roczek), a w dzisiejszym bezlitosnym świecie szołbiznesu aby się utrzymać nie tylko trzeba się napracować, ale i mieć trochę szczęścia.

Albo znajomości…

– Każdego wieczora trzeba zarobić 16 tysięcy złotych, a my tak nie zarabiamy – tak funkcjonowanie teatrów prywatnych ocenia Krystyna Janda. W TOK FM podkreśliła, że z tym problemem mierzy się wielu dyrektorów teatrów. A teatry państwowe? – Mają dotacje i w niewielkim procencie utrzymują się z biletów.

Takimi słowy zaczyna się tekst o problemach finansowych „Och Teatru” Krystyny Jandy. Zapowiadało się, że Janda (słusznie) napiętnuje zasadność udzielania dotacji teatrom państwowym, pokazując na swoim przykładzie że stanowią one nieuczciwą konkurencję wobec prywatnej inicjatywy – takiej jak jej.

Janda przyznaje: ciężko jest utrzymać teatr bez dotacji. Koszty eksploatacji są na tyle wysokie, że do wielu spektakli musi dokładać.

Ale jak się okazuje, nie do końca! Janda bierze jak inni, tylko upomina się więcej:

Dotacje, jakie dostajemy na obie sceny to 600 tys. rocznie. Gdybyśmy mieli po milionie na scenę, mielibyśmy ten mały margines na pomyłkę. Teraz nie możemy się mylić.

Ma 600 tysięcy, ale chce 2 miliony! Bezczelność tej hołoty do prawdy NIE ZNA GRANIC! Jak w tym kraju ma być normalnie, kiedy wszech obecny socjalizm wypalił ludziom mózgi? Dlaczego ja i miliony moich rodaków mamy się dokładać choćby złotówką do widzi-misię artystycznego pani Jandy?!

Powtarzam to do znudzenia, ale tylko dlatego bo mam nadzieję że kropla drąży skałę: w normalnym państwie każdy może prowadzić dowolną działalność gospodarczą. Da się brawurowo odgrywać na scenie Hamleta, ale równie wiele serca i artyzmu można włożyć w uszycie eleganckich butów! Nikomu nie przychodzi do głowy utrzymywać z podatków zakładów szewskich a jakoś każdy przechodzi do porządku dziennego nad faktem żerowania na budżetowych (czyli Naszych – a nie „rządowych”) pieniądzach dziesiątek tysięcy aktorów, śpiewaków operowych, awangardowych malarzy czy nawet debilnych performersów pokroju pani Katarzyny Kozyry…

To w takich miejscach (i setkach podobnych) leżą największe oszczędności jakie odpowiedzialny rząd powinien w pierwszej kolejności wprowadzić, gdyby rzeczywiście uczciwie chciał zadbać o rozsądne wydawanie Naszych pieniędzy.

Wiemy oczywiście, że z PO, SLD, PiS ani nawet Palikotem obecne chore status quo zostanie utrzymane. Dlatego przed kolejnymi wyborami pomyślcie o Jandzie i jej żądaniach. Czy mieliście okazję obejrzeć jakiekolwiek z jej przedstawień? A będziecie mieć taką możliwość? Potrzebne są Wam takie zachłanne Krystyny? I tysiące jej duchowych sióstr (i braci)?