Niech żyje Partia (i jej Przewodniczący)
Tomasz Lis (na zdjęciu), odetchnął dziś niewątpliwie z ulgą. Kłamczuszek Tusk w dalszym ciągu dzierżyć będzie ster w Partii. Jedynie słusznej Partii. Rednacz „Newsweeka” wyraził swą radość z porażki kontrkandydata tymi słowy:
Gowin, którego poparł pi razy drzwi co dziesiąty członek PO stwierdził, że mandat Tuska jest słaby. Oczywiście. 80 procent głosów, wie to nawet dziecko, to klęska. Taki Kim w Korei zawsze miał 100, Gierek ponad 99, Kaczyński najmniej 95 procent. To są mandaty, a nie jakieś 80 procent. Słusznie.
Zawsze gotowemu do akcji Tomkowi matematyka pomyliła się najwyraźniej z kreatywną księgowością Rostowskiego. Jeśli Gowina poparł „co dziesiąty” członek Partii, to i Tusk nie otrzymał „80 procent” głosów, bo przy frekwencji na poziomie połowy członków Platformy, poparcie Tuska to ni mniej ni więcej tylko niecałe 40%. 10% członków poparło Gowina, ale aż 50% nie wybrało nikogo!
To wyraźne potwierdzenie wyników kolejnych sondaży parlamentarnych: Polacy NIE MAJĄ NA KOGO GŁOSOWAĆ! Albo dokładniej: nie wiedzą kogo poprzeć. Zawiedli się już na WSZYSTKICH promowanych w mediach partiach. Jeśli nawet członkowie PO nie widzą sensu w popieraniu swojego przewodniczącego, to co można powiedzieć o przeciętnych „Kowalskich”?
Być może pozaparlamentarne siły liberalne wzmocnią się na tyle, żeby W KOŃCU zaistnieć w świadomości wyborców i i odnieść sukces. To ostatnia nadzieja dla Polski.
P.S.
Gdyby Tomaszowi Lisowi zabrakło weny podczas pisania kolejnych propagandowych peanów ku czci PO pod jedynie słusznym przywództwem Donalda F. Tuska, to tutaj znajdzie inspirację: