Lengyel, Magyar – két jó barát…
Sowy nie są tym czym się wydają… W pokręconym świecie Dawida Lyncha co i raz zaskakiwało nas coś, jak się wydawało, niepojętego. Mam wrażenie, że to co wyprawia się ostatnio w naszym medialno-politycznym grajdołku powoli przekracza granice filmowej fikcji.
Demokracja zatryumfowała u naszych braci Węgrów. Wybrany tam ogromną większością prawicowy parlament zmienił właśnie szereg postanowień węgierskiej konstytucji. Tak zdecydowali Węgrzy. A jak to komentują media? Chciałem napisać „polskie”, ale po tym tekście mam dużo wątpliwości, komu służą szczekające pieski z Czerskiej:
Bliżej nie określony „mil” przedstawił budapesztańską decyzję jako wydarzenie równie straszne co ustawy norymberskie. Zaniepokojenie wyraził nawet komunista Barroso! Cóż za mecyje? Chyba nie obejdzie się bez zbrojnej interwencji państw sąsiednich? Inaczej chyba nie można potraktować groźby, jaką wyrazili Eurokomisarze:
Rzeczniczka Komisji Europejskiej zapowiedziała, że w razie konieczności użyte zostaną wszelkie środki, aby na Węgrzech przestrzegane były rządy prawa.
Ale są też w naszym kraju media, w których całą sprawę pokazano tak jak na to zasługuje:
Isten, áldd meg a magyart!