Klimat był raczej zawsze przeciwko nam

Gdzieś tam indziej skaczą z balonu na złamanie karku, przy okazji przekraczając dotychczasowe rekordy zupełnie dla zabawy. U nas za to, musimy zmagać się z pogodą.

Jak nie powódź, to susza. Media zamiast informować o rzeczach istotnych (np. o tym, że nasi umiłowani przywódcy znowu zaciskają nam pasa podnosząc od nowego roku szereg stawek podatkowych), z wypiekami na twarzy relacjonują zadziwiające fakty: otóż zimą jest zimno, latem gorąco, a czasem nawet pada deszcz!

Piękny i szczęśliwy musi to być kraj, w którym nie ma ważniejszych zadań dla premiera, jak sprawdzenie dlaczego nie zamknięto dachu nad boiskiem do piłki kopanej i na murawę napadało deszczu po kostki. Zaiste beztrosko musi być jego mieszkańcom, kiedy nie ma o czym pisać w Internecie tylko o mgle, która (to doprawdy szok!) uniemożliwia starty i lądowania na lotniskach…

Na wszelki wypadek nie będę dziś oglądać żadnych serwisów informacyjnych (polskich oczywiście), bo jeden z drugim Durczok zaskoczyć mnie mogą rewelacją, że jesienią może spaść śnieg. Do kompletu lokalni reporterzy przedstawią sytuację „w terenie”, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji na drogach. Do tego porady policji i straży pożarnej, żeby może jednak ubrać się nieco cieplej… No i nie może obejść się od opinii ekspertów od pogody dobitnie dowodzących, że obecne nagłe ochłodzenie to oczywiście efekt globalnego ocieplenia.

W tej sytuacji jasne jest, że informacja o tym iż polscy europosłowie głosowali przeciwko poprawce odrzucającej debilne ustalenie iż 20% budżetu UE ma być przeznaczone na „walkę z ociepleniem klimatu” nie może się znaleźć w „Wiadomościach”, czy „Faktach” z przyczyn jak najbardziej obiektywnych. Zabrakło po prostu czasu.