Co z tą forsą?

Dopiero co wyliczyłem tutaj, ile pieniędzy zabiera nam nasze ukochane państwo w podatkach. Wyszła ogromna kwota ponad pół biliona złotych rocznie. Po co to wyliczenie?

Wbrew pozorom nie próbuję nikomu wmówić, że powinniśmy z dnia na dzień zaprzestać płacenia podatków, zbuntować się przeciwko przymusowi ubezpieczeń, czy powstrzymywać od kupowania towarów objętych akcyzą. Jest to oczywiście niemożliwe, choć każdy się zgodzi że trzeba dążyć do obniżania podatków.

Chodziło mi przede wszystkim o otwarcie oczu. O zwrócenie uwagi Polakom, że to nie garstka polityków, która podzieliła się bardzo ważnymi stanowiskami w Warszawie, jest PODMIOTEM w tym kraju. Oni są jedynie WYNAJĘTYM przez nas NARZĘDZIEM. I to oni MUSZĄ podporządkowywać się NASZEJ woli.

Najważniejsze żeby każdy Polak zrozumiał, że oddaje zdecydowaną większość swojego zarobku do dyspozycji pewnej grupie osób, co do reputacji której ma często odczucia w najlepszym wypadku mieszane. I naprawdę niezmiernie ważne jest, żeby przed wrzuceniem kartki wyborczej zastanowić się, „czy z czystym sumieniem powierzyłbym wybranemu przeze mnie kandydatowi i jego ugrupowaniu moje pieniądze?”

Tylko i aż tyle. Bo to jest całkiem spora forsa.