Podkradanie z portfeli trwa i trwać będzie

Platforma Obywatelska wygrała kolejne wybory, premier Donald „Haratnąć w gałę” Tusk poczuł boską moc i zaczął rozstawiać po kątach swoich Parteigenossen… A także przystąpił do dalszego rabowania naszych pieniędzy.

W zaciszu rządowych gabinetów tworzy plan działań na kolejne 4 lata rządów, który ma zaprezentować 18 listopada. Exposé premiera to taka dziwna tradycja w polskim Parlamencie, ponieważ nie wiadomo za bardzo czemu ma ono służyć. Sam Tusk dał bardzo wyraźny dowód na to, że można wtedy naobiecać co tylko naiwna gawiedź (czyli wyborcy) ma ochotę usłyszeć, absolutnie nic z tego nie zrealizować i ponownie wygrać wybory. Tym razem ma być nieco inaczej. Jak ćwierkają wróbelki Premier czuję się tak mocny, że postanowił iść na całość i zaprezentować bardziej prawdziwy program:

Ograniczenie becikowego i ulgi na dzieci, a na dłuższą metę reformy równoważące finanse publiczne. Takie zapowiedzi znajdą się w piątkowym expose premiera Donalda Tuska – stwierdza „Rzeczpospolita”.

„Reformy równoważące finanse publiczne” to eufemizm określający podwyżkę podatków i likwidację praktycznie wszystkich podatkowych ulg. Równoważenie mają więc wziąć na swoje barki wyłącznie podatnicy. Nic nie wiemy aby uzdrawianie budżetu miało się odbywać też po jego wydatkowej stronie. Widać Premier wie, że nie wychodzi mu redukcja liczby urzędników, albo uzdrowienie systemu opieki zdrowotnej, że o setkach innych miejsc gdzie wyciekają budżetowe pieniądze nie wspomnę. Z tego co już wiemy, to:

  • podniesione zostaną składki ZUS dla samo zatrudnionych,
  • zlikwidowane zostaną tzw. „pro rodzinne” ulgi podatkowe dla osób posiadających mniej niż trójkę dzieci;
  • zlikwidowany zostanie 50% „koszt uzyskania przychodu” dla artystów i dziennikarzy (czyli praktycznie zniżka stawki podatku o połowę) z jakiej ta, zazwyczaj wysoko opłacana grupa, cieszyła się nieprzerwanie od kilkunastu lat;
  • podniesienie składki rentowej ZUS;
  • dalszy wzrost akcyzy (oprócz już zapowiedzianych wzrostów od 1 stycznia 2012);
  • podwyżka podatku VAT.
Ani słowa o cięciach w wydatkach. W dalszym ciągu będziemy dopłacać 750.000.000 złotych rocznie do paliwa rolniczego, 730.000.000 złotych na świadczenia pielęgnacyjne i alimenty, 100.000.000 złotych będziemy dopłacać do (obowiązkowych) ubezpieczeń upraw rolnych (dlaczego Rząd nie dopłaca do ubezpieczeń OC samochodów?). Na program „Radosna szkoła” wydamy w 2012 roku 488.000.000 złotych a subwencje dla naszych kochanych partii politycznych wyniosą „zaledwie” 191.000.000 złotych
Największe wydatki w budżecie jednak dopiero przed nami. Podaję za portalem „Bankier.pl”:
W Polsce pracuje prawie pół miliona urzędników. Pieniądze na ich pensje pochodzą z budżetu państwa, którego dochody w przeważającej części pochodzą z podatków płaconych przez wszystkich obywateli (w tym urzędników). Łącznie na wynagrodzenia osób zatrudnionych w sektorze publicznym w 2012 roku przewidziano 26,5 mld zł. Z tego 24,5 mld zł na pensje, a prawie 2 mld zł na dodatkowe wynagrodzenie roczne.
Ciekawe czy jakieś cięcia w tej części wydatków zaprezentuje nam pan Donald. Przypomnę tylko, że 26,5 mld złotych pisze się tak:

26.500.000.000 złotych