Kastety, niestety.

U pana T. Lisa zapluwa się właśnie w tej chwili Kazimiera „Kazia” Szczuka. Ta sama, która wyśpiewywała przyśpiewki włoskich komunistów na „Kolorowej niepodległej”:

Bezczelnie przerywa dyskusję (co u niej normalne), ale oprócz chamstwa próbuje wcisnąć nam zwykłe kłamstwa. Co prawda (chyba z rozpędu) potwierdziła, że niemieccy „antyfaszyści” przywieźli na blokadę cały arsenał, ale z upiorem maniaka, kilkakrotnie próbowała ich choć częściowo wybielić mówiąc, że „na pewno” nie mieli oni kastetów.

Niestety, droga towarzyszko, mieli:

Na zdjęciach operacyjnych Policji, która znalazła ów arsenał, widać wyraźnie przynajmniej jeden kastet. Cały materiał jest tutaj: Pałki, kastety, gaz w siedzibie „Krytyki Politycznej”.

Takie to „pokojowe” i wysoce „pacyfistyczne” zamiary mieli przyjaciele Szczuki i Sierakowskiego.

Wnioski proszę wyciągnąć sobie samodzielnie.