„Konsumpcja” znowu wzrośnie
Kilka dni temu, kiedy powoli wygaszał się rwetes obrońców i przeciwników krzyża w Sejmie, a jeszcze nie zaistniał „Bohater z Okęcia”, na portalu TVN24 pojawił się taki tekst:
Polaków sposób na kryzys: zakupy
SPRZEDAŻ DETALICZNA MOCNO W GÓRĘ
Za nic mamy sobie hiobowe wieści płynące ze strefy euro i ostrzeżenia, że globalna gospodarka może wejść w recesję. Wydajemy pieniądze na potęgę. We wrześniu sprzedaż detaliczna wzrosła w ujęciu rocznym o 11,4 proc., a w ujęciu miesięcznym o 1,3 proc.
I tak dalej i tym podobnie. Pobieżna tylko analiza danych GUS-u dowodzi, że wniosek jaki próbuje nam sprzedać dziennikarz TVN-u jest oczywiście błędny. To nie czysta próżność Polaków powoduje, że sprzedaż detaliczna rośnie, tylko ciągły wzrost cen! Niestety nie mamy innego wyjścia jak kupować, choćby po wciąż rosnących cenach, żywność (wzrost cen o 3,5% w stosunku do ubiegłego roku), benzynę (wzrost o 13%), energię elektryczną (wzrost o 8%) czy choćby wyroby alkoholowe i tytoniowe (wzrost o 4,2%).
A dzisiaj dowiadujemy się, że miłościwie nam panująca koalicja „liberalno-ludowa” planuje wprowadzić już od stycznia 2012 podwyżki akcyzy od np. paliw (o 2,5%) i papierosów (o 4%), więc ceny będą rosnąć jeszcze bardziej.
Kiedy po pierwszym kwartale 2012 jakiś kolejny niedouczony dziennikarzyna TVN-u (czy innej „Wyborczej”) ogłosi triumfalnie, że „konsumpcja w Polsce rośnie wbrew kryzysowi”, to wiedz że gada głupoty.
O ile ten cały burdel jeszcze do tego czasu będzie jeszcze egzystować, czego Wam i sobie NIE życzę.