Boska troska

Co roku, pierwsza połowa sierpnia w Polsce upływa pod znakiem pielgrzymek. Ze wszystkich stron Kraju ciągną zastępy klientów Kościoła Katolickiego w Polsce sp. z o.o. o/Częstochowa.

Grzesznicy pragną żałować za grzechy, chorzy mają nadzieję na cudowne uleczenie a jednych i drugich łączy głęboka niewiara że ich bóg „jest wszędzie” (jak mówi Pismo) i wolą swoje sprawy załatwić poprzez wyspecjalizowanych pośredników, w specjalnie wyznaczonym miejscu.

Blokują więc drogi i w gwiaździstym marszu wędrują do Częstochowy, na Jasną Górę do „Najświętszej Panienki”. A ponieważ nasze drogi jakie są każdy widzi, budzą irytację umęczonych polskich kierowców i powodują wypadki. Kilkanaście dni temu media obiegła dramatyczna informacja: „samochód wjechał w grupę pielgrzymów”. Kilka osób zostało rannych. Na drugi dzień ujawniono pewien kluczowy szczegół sprawy… Otóż pielgrzymka wyruszyła na kolejny odcinek trasy bladym świtem i na dodatek w gęstej mgle! To, że nikt nie zginął to doprawdy cud.

Tak bardzo wyczulony na punkcie bezpieczeństwa obywateli Rząd RP, powinien zareagować i w tej sprawie! Za każdym razem, kiedy przytrafia się jakieś w miarę masowe nieszczęście, od razu pojawiają się z kół zbliżonych do rządu głosy troski. Troska owa zawsze wyraża się w chęci wprowadzenia nowych regulacji, zakazów, obostrzeń czy wytycznych: pobiją kogoś kijem do palanta – trzeba zakazać ich posiadania. Ktoś dostanie nożem między żebra – chcą zakazać noszenia przy osobie ostrzy ponad 8 centymetrów.  Jakiś szaleniec kogoś zastrzeli – żądają całkowitego zakazu posiadania broni. Dziecko posła wydawało się nazbyt uskrzydlone po wypiciu napoju energetycznego – pan poseł chce zakazu sprzedaży Red Bulla nieletnim!

Takich to mamy mądrych „Wybrańców Narodu”. Ciekawym, który bedzie gotów zakazać pieszych pielgrzymek po drogach publicznych? Fakt iż są one niebezpieczne pod wieloma względami zarówno dla samych pielgrzymów jak i dla innych uczestników ruchu drogowego jest bezsprzeczny i potwierdzony. Oczywiste jest także, że długie i powolne kolumny rozśpiewanych pieszych powodują jeszcze większe utrudnienia w ruchu na i tak trudnych do pokonywania polskich drogach.

Gdyby chodziło o kierowców taksówek, piekarzy, miłośników gołębi pocztowych, onanistów, lekarzy, masarzy, drukarzy, opiekunki do dzieci, wulkanizatorów, kolekcjonerów zużytych biletów komunikacji miejskiej, czy jakąkolwiek inną grupę społeczną – to nasz miłościwie panujący Rząd wespół z mającym ogólną pieczę Prezydentem i pozostałymi Partiami z układu zwanego potocznie „Bandą Czworga” nie zastanawiali by się ani chwili, gdyby dzięki ich decyzji można by usunąć kolejne śmiertelne niebezpieczeństwo jakie czyha w ukryciu na obywateli.

No, ale tu chodzi o interesy „firmy”. A czarnego luda nikt marzący o reelekcji nie ruszy. Dlatego w pierwszej połowie sierpnia zachowujcie na drogach szczególną ostrożność. Zwłaszcza w okolicach „miasta świętej wieży”.