Matkobosko brukselsko
Nie ma to jak handel towarem którego wytworzenie zupełnie nic nie kosztuje, który się nie psuje, a przekonać się o jego skuteczności można jedynie po śmierci – więc z ewentualnymi reklamacjami mamy zupełny spokój.
Tak – prowadzenie biznesu pod szyldem religii to intratne zajęcie. Ale okazuje się, że i w tej branży można mieć większe lub mniejsze sukcesy. W Polsce jednym z najbardziej „pracowitych” oddziałów przedsiębiorstwa „Kościół Katolicki w Polsce” jest ten w Częstochowie. Przez stulecia przekształcili spory kawałek miasta w prawdziwy kompleks turystyczno-gastronomiczno-handlowy, wyspecjalizowany w jak najskuteczniejszym wciskaniu naiwnym swojego magicznego towaru. I idzie im co raz lepiej. Jak dziś przeczytałem:
– Dzięki funduszom unijnym możemy inwestować na szeroką skalę – przyznaje administrator Jasnej Góry o. Czesław Brud. Wicemarszałek województwa śląskiego Mariusz Kleszczewski nieraz zastanawiał się, czy jest wzorowy unijny beneficjent. – Odpowiedź brzmi: tak, to Jasna Góra. Współpraca układa się wzorowo, a wszelkie wnioski – w tym o płatności – są zawsze terminowe – powiedział Kleszczewski. To z regionalnego programu operacyjnego klasztor dostał 35,2 mln zł. I dodatkowo 5,5 mln zł z resortu kultury. – Inwestycje na Jasnej Górze dotyczą dziedzictwa kulturowego. Dlatego minister Bogdan Zdrojewski podpisał promesę na pokrycie części tzw. wkładu własnego – mówiła wczoraj na konferencji poświęconej paulińskim inwestycjom Agnieszka Pałęcka z resortu kultury. W efekcie wkład Jasnej Góry wyniósł 2 mln zł.
Wczoraj paulini pochwalili się finałem najnowszej inwestycji. W otaczających klasztor wałach (wysokich na kilkanaście metrów i równie grubych) przebito nową bramę. Dodatkowy wjazd był niezbędny, o czym paulini przekonali się na początku lat 90., gdy w zabudowaniach mieszkalnych wybuchł pożar, a strażacy mieli problem z dojazdem. Główna brama, znana ze zdjęć i pocztówek – służy wyłącznie pieszym. Zachodnia, tzw. papieska, to dawny wjazd gospodarczy, tyle że wąski i w dodatku najbardziej dziś oblegany przez pielgrzymów, ponieważ właśnie od tej strony zbudowano Dom Pielgrzyma i rozległe parkingi. – Przeżywaliśmy stres, gdy w szczycie pielgrzymkowym karetki czy samochody obsługi musiały przebijać się przez tłumy ludzi – mówi o. Sebastian Matecki, podprzeor klasztoru.
Pięknie. Aż serce roście patrząc jak Polska kwitnie a ludziom się żyje dostatnie… Ech, z tym że nie do końca. Jak wiemy, „Kościół Katolicki w Polsce” to filia zagranicznego przedsiębiorstwa z siedzibą w Watykanie, a jej pracownicy nie podlegają pod krajowe przepisy – dopiero co potwierdził to Minister Spraw Zagranicznych RP. A on chyba wie najlepiej, prawda? Znowu więc finansujemy prywatną, zagraniczną inwestycję, nie przynoszącą absolutnie żadnego pożytku dla gospodarki narodowej. No i jak to jest, że konserwator zabytków z Częstochowy wydał zezwolenie na wybicie nowej bramy w zabytkowych wałach obronnych?! Cud?!
Poza tym, częstochowscy mnisi i tak zarabiają grubą kasę (nie płacąc podatków) na obsłudze ludzi przywożących im pieniądze ze wszystkich stron kraju (nazywają ich pieszczotliwie „pielgrzymami”). Niektórzy co bardziej sprytni, kiedy nie stać ich na osobisty przyjazd na Jasną Górę, wysyłają datki przekazem pocztowym, lub na szereg kont bankowych w różnych walutach Świata. Złoto płynie naprawdę szerokim strumieniem do jasnogórskiego skarbca… No a jak widzimy wyżej, rządzący Polską (i Europą), dotują działalności tej mafii także z naszych podatków! Zaprawdę powiadam wam – aby taka „dotację z Unii” została wypłacona szefom częstochowskiego oddziału firmy, najpierw z NASZYCH (Europejczyków) podatków musi być zabrana kwota co najmniej o 50-60% wyższa! W końcu Bruksela ma swoje koszty!
Wciąż powtarzam: w tym kraju jest dużo pieniędzy! Przyczyną tego, że MY mamy coraz chudsze portfele jest to, że jest ona roztrwaniana na absurdalnie szeroką skalę i na coraz bardziej pozbawione sensu inwestycje! Jak długo będziemy pozwalać rządzić postsolidarnościowym spryciarzom, tak długo nie ma co liczyć na poprawę naszego bytu. A wręcz odwrotnie. Jak widać po sytuacji z ostatnich kilkunastu miesięcy, standard życia w Polsce będzie się jedynie pogarszał.
Rozwagi (i odwagi) na urną.