Nie ma królestwa bez skarbu
Unijni komisarze zdają się nie przejmować ostatnimi wydarzeniami w Europie. Pochłonięci bez reszty budowaniem totalitarnego molocha nie zauważają, że jego gliniane nogi zaczynają coraz wyraźniej pękać. I wkrótce cały ten babiloński system przewróci się. Z wielkim hukiem oczywiście.
Ale narazie jest pięknie. Janusz Lewandowski, który pełni w brukselskim über-rządzie funkcję komisarza do spraw budżetu, przedstawił niedawno szczegóły swojego projektu na najbliższe lata. Jako prawdziwy łże-liberał, najwięcej czasu poświęcił na udowadnianie, że wprowadzi jeszcze więcej socjalizmu:
– We wtorek zamierzam w gronie unijnych ministrów finansów obronić coś, co wydaje się niemożliwe do obronienia, a więc zwiększenie wydatków w budżecie Unii Europejskiej na przyszły rok – powiedział w Katowicach Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetu. I jak dodał: – czy kraje starej UE tego chcą, czy nie, nowy budżet musi wzrosnąć.
Zwiększenie budżetu to niestety tylko część prawdy. I to ta mniej ważna. W końcu im szybciej ten szatański Lewiatan runie, tym lepiej. Ale zanim nastąpi krach, chce on z nas wyssać co tylko się da. Janusz Lewandowski opowiada o tym ze szczegółami, z tym że nie znajdziecie tego w żadnym polskim medium. W wywiadzie dla „The Daily Telegraph” szczegóły są. I włos staje od nich dęba:
The European Commission is to demand direct taxation powers to generate one-third of the EU budget by 2020 under proposals that will impose £3 billion a year in „stealth taxes” levied on Britons. Janusz Lewandowski, the European budget commissioner, wants tax raising powers to shift EU funding from national government transfers to EU-wide taxation on energy, travel or banking. „I have as an objective a future budget being fed two thirds, 66 per cent by member state contributions, and own resources, one third, or 33 per cent,” he told The Daily Telegraph.
W języku polskim znaczy to mniej więcej: „Komisja Europejska chce uzyskania uprawnień do nakładania bezpośrednich podatków, w celu zapewnienia jednej trzeciej wpływów do budżetu UE z tego źródła w 2020 roku. Ukryty podatek w przypadku poddanych brytyjskiej królowej wyniósłby 3 miliardy funtów (prawie 13,5 miliarda złotych!) rocznie. Komisarz Lewandowski chce takich uprawnień, aby uniezależnić się od kaprysów rządów poszczególnych krajów członkowskich Unii. Opodatkowane mają być energia, turystyka i usługi bankowe. „Moim celem jest, żeby następny budżet był sfinansowany w 2/3, albo 66% przez płatników rządowych i z własnych źródeł w 1/3, albo w 33%”.
Towarzysz Lewandowski już się czuje jakby trzymał rękę w portfelach europejczyków. „Własne źródła”, to oczywiście zwiększone podatki! Dla naszego dobra oczywiście, coby nie przyszło nam do głowy wybrać taki parlament, który miałby czelność zmniejszyć nasz udział w budżecie Unii. Komisarze zadbają o to, żeby każda wypłata z bankomatu, albo zakup biletu lotniczego, czy po prostu zużyte przez nas kilowaty energii elektrycznej powodowały zwiększenie ICH budżetu o kolejne Euro.
Zagrożenie jest nie do przecenienia. Wszystko wskazuje na to, że Unią rządzą szaleńcy marzący o totalitarnym kołchozie, którego obywatele-poddani mają służyć jedynie napychaniu kasy Wybrańcom sprawującym władzę. To ci „nietykalni” (i niewybierani), będą decydować o losie setek milionów mieszkańców Europy. Kolebki cywilizacji.
Nie dowiecie się tego z polskich mediów. Są to sprawy zbyt skomplikowane dla redaktorów z „Gazety Wyborczej”, czy „Uważam Rze”. Wolą zapychać Wam głowy mało znaczącymi bzdurami.
Czy nasz kontynent, miejsce gdzie powstało wszystko to, dzięki czemu (jeszcze do niedawna) mogliśmy cieszyć się wysokim standardem życia i nieskrępowaną wolnością, będzie teraz lądem biedy i niewoli myśli? Czy maleńka szajka jest w stanie trzymać za gardło miliony mieszkańców Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, czy Polski? Przecież nie raz daliśmy dowód, że w chwili zagrożenia jesteśmy w stanie nie zważać na błahe podziały i razem zgnieść siły zagrażające naszej egzystencji.
Nadchodzą wybory. Jedyna szansa, żeby zmienić bieg spraw. Uczyńcie ten niewielki wysiłek, żeby wziąć w nich udział i dokonać rozsądnego wyboru.
Zróbcie to, przede wszystkim DLA SIEBIE.