Fiscus Cristianæ
Pogląd, że „to nie szata tworzy człowieka” co i raz okazuje się piękną, ale jednak całkowicie błędną ideą. W Ameryce każde dziecko wie, że wystarczy ubrać niebieskie rajtuzy i okryć się czerwoną peleryną, żeby od razu nabrać nadzwyczajnych mocy (być silniejszym od pędzącej lokomotywy dla przykładu). Każdy Polak może zaświadczyć, że „za mundurem panny sznurem„. Wizualne przeobrażenie się to co najmniej połowa sukcesu, jeśli mamy objąć jakieś eksponowane stanowisko, sprawować władzę, czy choćby wyraźnie zaznaczyć kto w pociągu sprawdza bilety, a kto ma je okazywać…
W naszym „normalnym inaczej” kraju wdzianie określonego koloru i kroju ubrania, może oprócz prestiżu dawać także wymierne korzyści finansowe. Bardzo wymierne.
Można pobierać opłaty od ludzi pod pozorem pośrednictwa w kontaktach z Bogiem. Co ciekawe, jednocześnie można głosić iż ów Bóg jest wszechobecny i wszechwiedzący, i tak naprawdę żadni pośrednicy do kontaktów z Nim potrzebni nie są… Ale to tylko jedna i wcale nie ta najważniejsza z niekonsekwencji, mimo której tłuszcza daje się doić (i nieraz jest dzięki temu szczęśliwa).
Ale samo „co łaska” nie wystarcza już widać na dostatnie spędzanie czasu na tym „gorszym” ze Światów… Posiadacze czarnych kiecek z białymi kołnierzykami oprócz pensji szkolnych, dopłat do swoich rozległych posiadłości ziemskich, subwencji na swoje uczelnie, dofinansowań do remontów swoich siedzib, finansowania przez Państwo swoich ubezpieczeń społecznych, zwolnień z rozmaitych opłat (na przykład za koncesje dla swoich nośników propagandy), bezpłatnie otrzymywanych setkach nieruchomości, chcą wciąż więcej i więcej. Pragną żywej gotówki i zdają się nie omijać najmniejszej okazji do jej absorpcji. Jednym z bardziej znanych biznesmenów, sytuującym się w rankingu najbogatszych facetów w sukienkach tuż za niezaprzeczalnym liderem krajowym, czyli Stanisławem Dziwiszem, jest Tadeusz Rydzyk. Osobnik ów niemal do perfekcji opanował czerpanie korzyści ze swojego „targetu”, czyli moherowego katolicyzmu (innego niż „elitarny” target Stanisława Dziwisza). Imperium, którego jest właścicielem Rydzyk nieustannie się rozrasta, umiejętnie korzystając z wszelkich udogodnień jakie nasze nienormalne Państwo oferuje tym, którzy przystąpią do tej specyficznej spółki i wdzieją firmowe szaty. Właśnie dziś ujawniono kolejny biznes plan potentata z Torunia „O.Rydzyk: najpierw kościół, później aquapark”:
Wiosną ruszy budowa potężnego kościoła o. Rydzyka w Toruniu. W planach są już kolejne inwestycje: aquapark z hotelem i spa, hala widowiskowo-sportowa z basenem, nowa redakcja TV Trwam i Radia Maryja oraz … przystań jachtowa.
– Przecież to wszystko będzie kosztować setki milionów złotych – mówię patrząc na plany, które architekci redemptorystów złożyli w toruńskim magistracie.
(…) uczelnia i kościół to tylko część planowanego kompleksu Polonia in Tertio Millennio na terenie 22 ha należącym do redemptorystów. Największym z projektowanych obiektów jest aquapark z hotelem, restauracją i tarasami widokowymi, spa i salami konferencyjnym.
Ten Kato-Disneyland z pewnością stworzy poważną ilość dodatkowych miejsc pracy w Toruniu i okolicach, jednocześnie o wiele skuteczniej pustosząc portfele klientów spółki kościelnej z całego kraju. Może przez to uszczuplić wpływy „rodziny z południa”, jaką jest konkurencyjna spółka mieszcząca się w Częstochowie. W ciągu ostatnich kilkunastu lat zainwestowała ona poważne pieniądze w infrastrukturę gastronomiczno-hotelarską w Częstochowie i z pewnością liczy na spokojne kumulowanie zysków… Oj, czyżby czekała nas wojna gangów zakonów?
A przecież można inaczej! NORMALNIE! W najmniejszym stopniu nie przeszkadzał by mi fakt przebierania się dorosłych facetów w sukienki i wyimaginowane kontakty z istotami o nadprzyrodzonych umiejętnościach, jeśli przy okazji płacili by oni IDENTYCZNE jak każdy inny przedsiębiorca PODATKI. Gdyby każdy ich przychód byłby rejestrowany za pomocą kasy fiskalnej. Gdyby JAK KAŻDA INNA OSOBA PROWADZĄCA W POLSCE DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ, płacili by oni za siebie NORMALNY ZUS… Ja mogę, fryzjerka może, sklepowa z warzywniaka może – to PAN KSIĄDZ NIE MOŻE??! A czemuż to nie?
NIE STAĆ ICH?
Czy zaprawdę najtrudniej jest wprowadzić rozwiązania najprostsze i najsprawiedliwsze?