Mogło być gorzej, mogłem zostać prezydentem…

Całe szczęście, że jest ten nieszczęsny profesor (jak go skrupulatnie tytułuje Ryszardo Czarneckie) Lech Kaczyński. Na kogóż by mógł zrzucać winę wszelką za swoją nieskuteczność nasz liberalny Donald Tusk gdyby nie Prezydent?! Jak ktoś niedawno skrupulatnie podliczył, Tusk w swoim pierwszym exposé jako Premier RP dał dokładnie 194 obietnice. Jak dotąd nie zrealizował chyba nawet jednej dziesiątej z nich. A i te, które realizacji jakimś cudem się doczekały, nie należą do tych kluczowych, podstawowych. Tych definiujących Platformę Obywatelską jako prawicową formację liberalną.

Jak choćby obniżka podatków. Za pierwszej PO (tej z Rokitą, Olechowskim, czy Płażyńskim), sztandarowym hasłem partii było „3 x 15„. Miało to oznaczać obniżkę podatków i rezygnację z niesprawiedliwych progów. Wszyscy mieli płacić jeden, równy i bezstopniowy podatek:

  • 15% VAT (podatek od towarów i usług)
  • 15% PIT (podatek dochodowy od osób fizycznych)
  • 15% CIT (podatek dochodowy od przedsiębiorstw).

Proste i uczciwe, prawda? Niestety, z takim programem PO nie udało się wygrać wyborów. Jak twierdzą niektórzy dlatego, że Polacy są lewicowi. Ja sądzę, że jest dokładnie odwrotnie. W ofercie PO zabrakło elementu rozliczeniowego a Polacy wciąż życzą sobie rozliczenia komunistów i uwłaszczonej na wspólnym dobru szajki z ich otoczenia. Dlatego wyborcy poparli PiS, które jak wiemy zawiodło na całej linii. Co jak co, ale głównym celem PO jest oczywiście władza, więc do kolejnych wyborów przygotowali się solidnie. Wynajęli speców od marketingu politycznego a ci powiedzieli im, że największe poparcie zyskają unikając trudnych tematów, starając się nie atakować żadnej z grup społecznych no i przede wszystkim obiecując wszystko i wszystkim. No i udało się. Prawie. Bo operacja „Prezydent z Gdańska” zakończyła się maleńkim niepowodzeniem. Pan Donald Tusk zdobył zaszczytne drugie miejsce…

Czy oznacza to, że PO miało przez ostatnie dwa lata związanie ręce? Niestety tego nie wiemy. Nie wiemy, bo liberałowie z PO nigdy nawet nie spróbowali przetestować determinacji Lecha Kaczyńskiego. Co prawda, w dziesiątkach wywiadów jakie udzieliły osoby związane z rządem Platformy Obywatelskiej przy okazji półmetka kadencji, jako powód swojej niemocy podawali przede wszystkim „złego” Prezydenta. Tak się składa, że jest to argument absolutnie fałszywy.

Podam zatem ilość ustaw zmniejszających obciążenia podatkowe w RP autorstwa „liberalnego” rządu Donalda Tuska, które zostały zawetowane przez „niedobrego” Lecha Kaczyńskiego:

0 (słownie: zero),

oto ilość ustaw liberalizujących rynek usług medycznych w Polsce, autorstwa „liberalnego” rządu Donalda Tuska, które zawetował Lech Kaczyński:

0 (słownie: zero),

ilość prób naprawienia nabrzmiewającego problemu tzw. „ubezpieczeń społecznych„, np. poprzez ustawy likwidujące różnorakie przywileje emerytalne, wprowadzające weryfikację rent, likwidujące patologie w KRUS, zaproponowane przez „liberalny” rząd Donalda Tuska, które zostały zawetowane przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego:

0 (słownie: zero).

Takie są fakty. Na ponad 1800 ustaw jakie trafiły do podpisu na biurko Lecha Kaczyńskiego, zawetował on zaledwie kilkanaście, z czego skutecznie (czyli, że weto nie zostało odrzucone przez Sejm i dana ustawa nie weszła w życie) jedynie kilka! To są niepodważalne i łatwo sprawdzalne fakty. To jest prawdziwy obraz „liberałów” z PO. Co więcej, te odrzucone przez Kaczyńskiego ustawy dotyczyły tak naprawdę rzeczy nie związanych bezpośrednio z owymi filarami liberalnego programu Platformy. Prezydent najczęściej blokował reformy w sądownictwie. Kompletna lista ustaw zablokowanych przez Lecha Kaczyńskiego jest następująca:

  1. 10 sierpnia 2006 – weto do ustawy o zmianie ustawy „Kodeks cywilny” oraz niektórych innych ustaw
  2. 1 maja 2008 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o radiofonii i telewizji” oraz niektórych innych ustaw
  3. 3 lipca 2008 – weto do ustawy o zmianie ustawy „Prawo o ustroju sądów powszechnych” oraz niektórych innych ustaw
  4. 24 lipca 2008 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji” oraz niektórych innych ustaw
  5. 24 listopada 2008 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych”
  6. 27 listopada 2008 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o zakładach zakładach opieki zdrowotnej”
  7. 27 listopada 2008 – weto do ustawy o zmianie ustawy „Prawo o ustroju sądów powszechnych” oraz niektórych innych ustaw
  8. 27 listopada 2008 – weto do ustawy o wprowadzeniu „Przepisów z zakresu ochrony zdrowia”
  9. 27 listopada 2008 – weto do  „Ustawy o pracownikach zakładów opieki zdrowotnej”
  10. 27 listopada 2008 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji”
  11. 29 listopada 2008 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych” oraz niektórych innych ustaw
  12. 29 listopada 2008 – weto do ustawy o „Ratyfikacji Konwencji w sprawie kontaktów z dziećmi, sporządzonej w Strasburgu w dniu 15 maja 2003”
  13. 15 grudnia 2008 – weto do „Ustawy o emeryturach pomostowych”
  14. 29 grudnia 2008 – weto do „Ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury”
  15. 12 stycznia 2009 – weto do „Ustawy o dożywotnich emeryturach kapitałowych”
  16. 9 marca 2009 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o systemie oświaty” oraz o zmianie niektórych innych ustaw”
  17. 17 lipca 2009 – weto do „Ustawy o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych”
  18. 18 września 2009 – weto do ustawy o zmianie „Ustawy o prokuraturze” oraz niektórych innych ustaw”.

To wszystko. Czy wobec powyższych osiemnaście razy wyrażonych zdań odrębnych można mówić o niemożności przeprowadzenia takich czy innych reform? Albo próby chociażby spełnienia obietnic dzięki którym wygrało się wybory? Nikt poważny nie ma takiego prawa. A oddawanie ponownie głosu na partię, która nie dość że nie ma zamiaru nawet próbować wypełniać swoich obietnic, ale wręcz bezczelnie łże zwalając winę na wszystko oprócz własnej złej woli i lenistwa, jest czystą głupotą. Czego Wam szczerze nie życzę.