Kult jednostki na 11 listopada

461px-Coat_of_arms_of_Poland2_1919-1927.svgPolska odzyskała niepodległość 91 lat temu. To najpiękniejszy moment w naszej najnowszej historii. Coś czym powinniśmy się szczycić i ku przestrodze, że niepodległość się ma ale i można ją stracić, wbijać młodym do głów. Wszystko jasne – oprócz samego Święta.

Polska nie odrodziła się 11 listopada 1918 roku, a z górką miesiąc wcześniej. Chronologia wydarzeń była taka (za Wikipedią):

00000754

Jak widać, ogłoszenie odrodzenia się Polski przez legalny organ polskiej władzy miało miejsce 7 października 1918 roku. Wobec braku możliwości utrzymania owej władzy i w celu zapobieżenia wybuchu chaosu, Rada Regencyjna przekazała ową władzę „mniejszemu złu” (w stosunku do socjalistycznego Rządu Ludowego Ignacego Daszyńskiego), czyli dysponującemu jedyną realną siłą militarną, Józefowi Piłsudskiemu. Ten władzę utrzymał silną ręką i wkrótce dzięki sprawnym podbojom znacznie powiększył wielkość Rzeczpospolitej. Chwała Mu za to.

Święto 11 Listopada ustanowiono ustawą z 1937 roku, na fali wciąż silnego kultu Marszałka i ku Jego czci. Nazywanie jednak akurat tej daty „dniem odzyskania niepodległości” wydaje się dziś błędem i zamazywaniem historii. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu: Królestwo Polskie po 123 latach rozbiorów wybiło się na niepodległość 7 października 1918 roku.

Teraz pilnujmy, żeby Rzeczpospolita pozostała Niepodległą. Obecnie rządzącym na tym zdaje się za bardzo nie zależy…