PO idzie po Twoje pieniądze (znowu)!

Tusk idzie po Twoje pieniądze

Partia pana Donalda Tuska (a także Zbigniewa Chlebowskiego, Janusza Schetyny et consortes) gładko przechodzi nad wszelkimi kłodami jakie rzuca jej pod nogi Jarosław Kaczyński (z partii konkurencyjnej). Aferalne zamieszanie jest nawet tak naprawdę na rękę „Prezydentowi z Gdańska„. Media skupiają się na poselskich pyskówkach w Sejmie i walce o stołek przewodniczącego komisji mającej zbadać sprawki „liberałów” i w końcu rząd może sobie rządzić w spokoju, bez wścibskich pytań co bardziej dociekliwych politycznych komentatorów.

Czasem jedynie, co bardziej bezczelny minister „pochwali się” nad czym pracuje:

Podatkiem węglowym w emisję gazów cieplarnianych.

Jak dowiedziała się „Gazeta”, minister środowiska będzie namawiał kolegów z rządu, żeby taki podatek rozważyć także w Polsce. Obowiązuje on już w ośmiu, a wkrótce w dziewięciu krajach UE. (…)

– Będę rozmawiał z wicepremierem ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem o tej propozycji już w najbliższym czasie. Bo to jest genialny, bardzo prosty mechanizm, żeby mieć więcej pieniędzy na działania mające prowadzić do ograniczenie emisji CO2, także w sektorze transportowym – powiedział „Gazecie” Nowicki. (…)

Wbrew czarującej nazwie, podatek „węglowy” będzie naliczany przy sprzedaży paliw do pojazdów mechanicznych. Kierowcy, obok pijących napoje alkoholowe i palących wyroby tytoniowe to prawdziwe dojne krowy każdego socjalistycznego ustroju, a Polski w szczególności. Przypomnę, że z kwoty 4,10-4,30 zł za litr benzyny, jaką płacimy na stacjach benzynowych, zaledwie ok. jedna trzecia to koszt wytworzenia owego paliwa. Wszystko ponad, to podatki. Oprócz powszechnego podatku od towarów i usług (VAT), płacimy także podatki akcyzowy i drogowy. Ten ostatni miał w całości trafiać na budowę nowoczesnych dróg w naszym kraju. Ale stało się jak zawsze – kiedy socjaliści poczuli swoimi niezwykle wyczulonymi na jej zapach nosami forsę, od razu znalazły się ważniejsze cele na które przeznaczają owe grube miliardy rocznie. A kierowcy dalej muszą poruszać się po drogach obrażających wszelkie standardy cywilizowanego świata…

Jestem absolutnie przekonany, że kiedy uchwalony już zostanie ów „ekologiczny” podatek, to najwyżej marne ochłapy z niego trafią na „ekologię” (a i tak spożytkują je krewni i znajomi odpowiedniego królika), ale chciałbym podkreślić, że np. wprowadzając ów „genialny” podatek we Francji, jednocześnie obniżono inne podatki w ramach szczątkowej sprawiedliwości i podkreślenia pro-ekologiczności nowego rozwiązania fiskalnego. Czy możemy liczyć na podobny ruch w Polsce? Sądzę, że nie ma na to najmniejszych szans.

Pamiętajcie jedynie, że kiedy Tusk (czy szerzej: każdy socjalista) mówi, że nie będzie podnosić podatków, nie znaczy to jednocześnie iż nie wprowadzi podatków nowych!