Walka klasowa trwa
Marszałek Sejmu RP, szanowny pan Bronisław Komorowski (PO), to mistrz polityki. Prawdziwy Mistrz! Pierwszej klasy ekspert od nicowania każdej prawdy tak, żeby pasowała do Jego obrazu, Jego wersji rzeczywistości. Zwłaszcza podczas kolejnych kampanii wyborczych pan Komorowski wznosi się na wyżyny swoich umiejętności wmawiania wyborcom że czarne jest białe i na odwrót… Po wyborach jest jeszcze gorzej. Marszałek z racji pełnionego urzędu jest wszędzie i potrafi się wypowiadać na każdy temat. Zdania wypadające potokiem z jego ust są równie gładkie jak pozbawione treści. A także przeważnie wprowadzające słuchaczy w błąd. Przeważnie.
Dziś pan Bronisław próbował swoje „mądrosci” w Polskim Radio. Zapewne w ramach akcji zadymiania wczorajszego skandalu z mianowanym przez premiera Tuska (i nawet przedstawionym przez niego do odznaczenia) prezesem ZUS, podejrzewanym o korupcję na dużą skalę. Marszałka boli i dał tego wyraz, że PiS i SLD zwarły szyki w celu ratowania wpływów w państwowej telewizji (zwanej nie wiedzieć czemu „publiczną”) (Polskie Radio):
Lewica i skrajna prawica zawarły sojusz – mówił w „Sygnałach Dnia” marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Jako przykład podał prace nad ustawą medialną i obsadzenie przez PiS i SLD rad nadzorczych mediów publicznych. Marszałek powiedział, że wie o szerszej współpracy dawnych wrogów, ale nie chciał podać żadnych szczegółów. „Mamy do czynienia z lekko pudrowanym sojuszem, który wkrótce przekształci się w jawna współpracę” – mówił Bronisław komorowski w radiowej Jedynce.
W całym tym steku mało ważnych faktów razi mnie jedno ohydne przeinaczenie. W swoim nieustannym pędzie do zakłamywania rzeczywistości pan Bronisław przezywa „Prawo i Sprawiedliwość” partią PRAWICOWĄ. Co gorsza – „SKRAJNIE PRAWICOWĄ”! Nie mam pojęcia co nasz zacny marszałek ma zamiar osiągnąć tą słowną zabawą, chyba jedynie to, że „skrajna prawica” budzi w Polsce (i wszędzie gdzie polityczna poprawność święci triumfy) wyłącznie ZŁE skojarzenia. Z pewnością jest to jasna deklaracja, że PO nie jest partią prawicową (a „skrajnie prawicową” w szczególności). To dobrze. Należy docenić kiedy przeciwnik jednoznacznie umiejscawia się na scenie politycznej. PO to partia o liberalnej powierzchowności i socjalistyczno-etatystyczna w działaniu. Do prawicy im daleko tak samo jak PSL. Za to powtarzam i powtarzać będę – PiS żadną „Prawicą” (nawet umiarkowaną) nie jest, nie był i zapewne nigdy nie będzie! To partia narodowo-socjalistyczna! Poglądy jej przywódców są przez nich jasno przedstawiane i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości!
Oczywiście pan Komorowski doskonale sobie z tego zdaje sprawę, ale co szkodzi namieszać w głowie maluczkim?
Nie dajcie się.