Czarny biznes
I nie chodzi wcale o wydobycie węgla… Czarny biznes ma korzenie starsze od wszelkiej innej ludzkiej działalności. Zapewne już wśród ludów pierwotnych istniały jednostki żerujące na tym, że psychika człowieka jest wbrew pozorom bardzo krucha. Ludzie potrzebują kogoś kto ich poprowadzi, kto im wytłumaczy. No i chcą znać zasady. Wtedy mogą żyć w spokoju i się rozmnażać.
Najpierw byli różnoracy szamani, potem kapłani stu różnych religii. Ale jak wszędzie – wygrali sprytniejsi. Najpopularniejsze dziś religie wywodzą się z jednego pnia. Semici oprócz cyfr, dali nam także Boga.
Wiele można powiedzieć o kościele rzymskim, ale nie można mu odmówić skuteczności. Przez setki lat utrzymuje się na powierzchni. Wokół dzieje się historia – upadają monarchie, przewalają się rewolucje, tyrani prowadzą rządy twardej ręki. A kościół trwa. I się nieustannie bogaci. Czasem zastanawiam się jak przepastne muszą być watykańskie piwnice? To z pewnością jeden z katolickich „cudów”.
Wczoraj wpadła w moje ręce ulotka wrzucona do jakiegoś magazynu (tutaj coś podobnego: http://www.wydawnictwo-archiwum.pl/pdf/skarby_watykanu.pdf):
Papieskie archiwa i biblioteki od wieków strzegą bezcennych skarbów, których znaczenia dla dziejów ludzkości i chrześcijaństwa nie sposób przecenić. Przyciągają one liczne grono uczonych i badaczy z całego świata, pragnących rozwikłać największe zagadki
historii. Jednak tylko nielicznym dane jest dostąpić tego wyjątkowego zaszczytu i otrzymać pozwolenie na wstęp. Wydawnictwo Archiwum, we współpracy z archiwistami i bibliotekarzami sprawującymi pieczę nad watykańskimi zbiorami, prezentuje Państwu wybrane skarby
o największym znaczeniu historycznym. Edycja ta ma niespotykaną wcześniej formę – reprodukcji idealnie wiernych oryginałom. Aby przekonać się o wyjątkowej jakości tych dokumentów, proszę jeszcze dzisiaj zamówić „Zakon Templariuszy”. Cena promocyjna to tylko 39 zł.
Wielu może uznać to za ciekawe wydawnictwo. Ale mnie najbardziej uderzyła cała kolekcja „autorytetów”, które zachęcają do zakupu kolekcji. Wśród nich wybija się postać biznesmena numer jeden wśród facetów w sutannach: kardynała Stanisława Dziwisza. Od czasu kiedy zakończył swoją pracę u papieża Polaka i wrócił do Polski, jego postać najczęściej pojawia się przy okazji promowania różnorakich produktów żerujących na zupełnie sprzecznym z podstawami wiary chrześcijańskiej kulcie Jana Pawła II. Wystarczy przypomnieć „Świadectwo”. Nachalnie promowane we wszelkich mediach, ckliwe dzieło propagandowe zrobione po to, żeby zarobić ile tylko się da na JP2, póki się sprzedaje… A tak dla pewności – zawsze można zagonić do kin dziatwę szkolą. Autorem utworu, dostępnego najpierw jako książka (sprzedano ponad MILION egzemplarzy), potem film w kinach (czołówka zestawienia najchętniej oglądanych filmów 2008 roku), następnie w TV (w wersji wydłużonej), w końcu na DVD (plus muzyka na CD), jest nasz dzielny kardynał. Oczywiście Dziwisz (osobiście – nie Kościół Katolicki jako organizacja) jest jednocześnie największym beneficjentem zysków z dystrybucji owego dzieła…
Wszystko staje się jasne, kiedy zapoznamy się z „rankingiem polskich marek narodowych„:
Badaniu poddano ponad 300 obecnych w Polsce marek w 22 kategoriach. Na konferencji przedstawiono szczegółowo rezultaty dla kategorii „marki narodowe” oraz „fundacje charytatywne”. W kategorii „Marki Narodowe” przebadano marki: Prezydent, Premier, Rząd, Sejm, ZUS, Kościół Katolicki, Polska oraz miasta: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Katowice, Poznań. Marką narodową o najwyższej wartości społecznej w Polsce okazał się Kościół Katolicki (50.0 punktów powyżej średniej dla kategorii wynoszącej 79.9 punktów), osiągając przy tym wynik ponad dwukrotnie wyższy niż kolejne marki: Kraków (+19.2), Wrocław (+18.6), Polska (+16.8) i Gdańsk (+15.0). (…) Jeśli chodzi o marki i instytucje państwowe, jedynie Premier uzyskał wartość powyżej średniej dla kategorii (3.1). Marka Premier poważnie zdystansowała Rząd (-14,7), Prezydenta (-19.9) i Sejm (-29.6).
Cóż. W kraju w którym „Kościół” jest lepszą marką niż „Prezydent”, nie można się spodziewać ludzi politycznie świadomych. Co tłumaczy takie a nie inne wyniki kolejnych wyborów.
Ale jest małe światełko w tunelu:
Wśród marek narodowych najniższą wartość społeczną w oczach respondentów ma ZUS (39 punktów poniżej średniej dla kategorii).
I tym optymistycznym akcentem zakończę.