Ewenement! Towarzyszka do czegoś się przydała.
Stara skrzecząca komunistka, posłanka Joanna Senyszyn, reprezentuje typowy betonowy socjalizm (w odróżnieniu od „nowoczesnego” euro-socjalizmu Platformy Obywatelskiej) i robi wiele złego w polskiej blogosferze uparcie przezywając narodowych socjalistów z PiS prawicą („katoprawicą” – żeby być precyzyjnym).
Ale czasem potrafi celnie ukąsić nie myląc przy okazji pojęć:
Premier Tusk zaproponował prostą receptę na kryzys: „Módlcie sią, żeby kryzysu nie było”. (…) właśnie w Kościele można znaleźć kilka miliardów złotych, które rokrocznie traci budżet państwa na przywilejach duchowieństwa. Najwięcej – ponad 2 mld zł rocznie – tracimy na zwolnieniach kościelnych osób prawnych tylko z podatku dochodowego. Ile w wyniku zwolnień z podatku od nieruchomości, od spadków i darowizn oraz czynności cywilno-prawnych, nie wie nawet ministerstwo finansów. Kwotą 1,5 mld zł rocznie obciążają budżet wynagrodzenia katechetów. Wprawdzie zgodnie z konkordatem, lekcje religii muszą być w szkole, ale wcale nie w wymiarze 2 godz. tygodniowo. Redukując je np. do jednej na dwa tygodnie, zyskamy ponad 1 mld zł rocznie. 100 mln zł zostałoby w budżecie w wyniku likwidacji Funduszu Kościelnego. Od dawna nie ma racji bytu, gdyż Kościół otrzymał od państwa wiącej ziemi niż odebrano mu po 1945 r. Teraz jako największy posiadacz ziemski otrzymuje też ogromne dopłaty unijne. Zamiast przekazywać je dzierżawcom, bezprawnie zatrzymuje. A państwo przymyka oczy na ten proceder…
Całość tutaj: ZNALAZŁAM 3,2 MILIARDA ZŁ