Prawo? Jakie prawo!

Cieszę się, że tow. generał Czesław Kiszczak, prawdziwy ojciec III RP, raczył rozwiązać nieco język z okazji dwudziestej rocznicy „okrągłego stołu”. Dzięki temu bohater Solidarności, Lech Wałęsa, pokazał nieco wyraźniej swoje prawdziwe oblicze (pisownia oryginalna):

Kłamać nie chcę a prawda jest nie ciekawa i nie na czasie . Są inne czasy i wymagają w wielu tematach odwrotnego zachowania i postępowania jakie bywało w tamtych czasach zniewolenia.
Od dawna , właściwie od zawsze unikałem udziału , spotkań , akademii i wystąpień na ; temat rozmów , negocjacji , okrągłego stołu , rocznic z tymi sprawami związanych , ale w tej sytuacji i w tych sprawach wypowiadają się często moi dawni przeciwnicy .
Opowiadają niekiedy absurdy i niedorzeczności to zmusza mnie do chwilowego odblokowania się . Powtarzam nie chciałem i nie chciałbym o tej przeszłości mówić .

Przeszło i dobrze że minęło .

Poprzednie pokolenie moich rodziców przekazało mnie i nam to mówiąc na skróty ; że zostaliśmy zdradzeni w 1939 i w 1945 r . Tak dostaliśmy się w orbitę sowiecka i komunizmu , przekazując jednocześnie nadzieje że kiedyś uda się z tego uwolnić i tak kształtowany od zawsze wyrosłem na śmiertelnego antykomunistę . Nic tylko bezdyskusyjnie zniszczyć komunizm . Dlatego wszystko w czym żyłem i uczestniczyłem prowadziło mnie i podporządkowało było tylko w tym jedynym kierunku. A więc etapowe zgadzanie się , ugody deklaracje , tylko po to by obalić komunizm zgodnie z testamentem poprzedniego pokolenia .
Czy o tym mogę ja główny prowadzący w tym kierunku z lubością opowiadać , chyba nie , wszyscy inni uczestnicy w tych procesach z różnych powodów tak . Tak rozumując ciesząc się z ostatecznego sukcesu będę unikał tych tematów, bo są nie ciekawe i nie wychowawcze , nie pasujące do tych już nowych wyzwolonych czasów i nowych prostszych możliwych zachowań .Przepraszam , dziękuję .LW

Więcej tutaj: „Czasem mam kaca moralnego”.

Ale nie o tym teraz.

Gwiazda nowej (lepszej, bo politpoprawnej) telewizji, Bogdan Rymanowski, przeprowadził wywiad ze wspomnianym na wstępie towarzyszem generałem. Jako sługus medium powstałego w niejasnych okolicznościach (założonego przez osoby o niejasnych powiązaniach), nie mógł pytać o rzeczy ważne, czy choćby ciekawe. Dla przykładu „jak generał dobierał sobie opozycjonistów”, „czy wśród przedstawicieli strony opozycji byli ludzie nie będący kiedykolwiek agentami SB”, czy choćby „na czym najbardziej zależało opozycji”. Zamiast tego wypytywał wiekowego wojskowego o sprawy trzeciorzędne (śmierć dwóch księży związanych z Solidarnością). Słusznie tedy Kiszczak zdenerwował się, przerwał wywiad i nie wyraził zgody na publikację zarejestrowanego materiału. Ale cóż na to TVN:

TVN24 nie mogła wyemitować całości rozmowy, bo – na mocy prawa prasowego – Kiszczak nie zgodził się na emisję wywiadu. Telewizja TVN24 zdecydowała się jednak nadać końcówkę nagrania, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację.

Czyli prawo prawem, ale my jesteśmy przecież TVN! My wiemy lepiej. My możemy więcej!

Mam nadzieję, że Czesław Kiszczak wytoczy bogatej spółce Waltera proces o grubą kasę i nie dość, że go wygra, to jeszcze Rymanowski będzie musiał go publicznie przeprosić. Jeżeli tak się nie stanie, to co może być następne? Jak ma działać Państwo Prawa w kraju, gdzie prawo ostentacyjnie się ignoruje?