Wybacz im, albowiem błądzą
To zadziwiające, ale wczoraj to do mnie dotarło – chrześcijanie i socjaliści mają jedną, podstawową wspólną cechę: wierzą w kompletną brednię.
Oczywiście w jednym przypadku chodzi o wiarę w coś nie sprawdzalnego a w drugim w utopijny system społeczny, ale zachodzą tu bardzo ciekawe koincydencje…
- Zarówno wiara socjalistów jak i chrześcijan wydaje się być bardzo silną, lecz w obu przypadkach szczera jedynie wśród wyznawców o niskim poziomie świadomości (czy wręcz: inteligencji). Widoczne jest w tej kwestii zadziwiające podobieństwo postaw hierarchów Kościoła Katolickiego i kacyków (pierwszych sekretarzy) partii socjalistycznych. Mało który z nich jest prawdziwym idealistą. Cynicznie żerują oni na słabości umysłów maluczkich, a powodem ich działań są oczywiście…
- …pieniądze! O niczym nie uzasadnionym, bezwzględnym pędzie Kościoła Katolickiego ku bogactwom świata doczesnego można by pisać opasłe tomy. Każdy to widzi na swoim podwórku. Oczywiście i tu sprawdza się obserwacja z punktu pierwszego: im wyżej w hierarchii, tym więcej złota. O pazerności polityków wszelkiej maści na korzyści materialne nie wspominam. To rzecz zbyt powszechna, żeby się nad tym rozwodzić.
- Oba nurty można nazwać opartymi na ułudzie. Chrześcijanie (w szczególności rzymscy katolicy), do perfekcji opanowali sprzedaż swojego niewidzialnego produktu. Niemal dwa tysiąclecia mozolnej pracy u podstaw, uporczywe powtarzanie tych samych zaklęć, wbijanie ludziom od dziecka w wielu miejscach sprzecznych ze sobą „prawd objawionych” i oto mimo oczywistej miałkości oferty, zdobyli niespotykaną wcześniej w historii cywilizacji pozycję. Nie płacą podatków, prezydenci i królowie rządzą z imieniem ich boga na ustach, a emeryci i milionerzy dają im wszystkie pieniądze jakich zażądają. Można tu zadać pytanie: czy pozycja socjalizmu (oraz jego mniej lub bardziej radykalnych odmian) była (jest?) większa, czy mniejsza? Z pewnością za systemem filozoficznym Marksa-Engelsa-Lenina stoi równie wielkie oszustwo. Bez wątpienia były takie momenty w historii, kiedy zarazą komunizmu była owładnięta ogromna część naszego globu, porównywalna z zasięgiem rażenia religii judeochrześcijańskiej. Ale czy w tej chwili socjalizm został zepchnięty na margines? Niestety nie. Socjalizm niczym agent Smith z Matriksa rozplenił się w milionach kopii i czai się w najmniej oczekiwanych miejscach. Wszystkie partie w obecnym polskim parlamencie to partie lewicowe (przynajmniej pod względem poglądów na gospodarkę). Z mediów wylewa się politycznie poprawna euro-socjalistyczna papka. Jad jaki w całej kontynentalnej Europie, od półwyspu Iberyjskiego po Ural rozpuszczał się przez ponad pół wieku krąży. I mimo tego, że nie widać go zbytnio w czystej postaci, bezpowrotnie zatruł umysły milionów.
Sądzę, że terapia uwalniająca od chrześcijaństwa i socjalizmu jednocześnie była by tak ciężka, że groziła by zdrowiu psychicznemu pacjenta. Dlatego wskazane pozbycie się jednej zarazy na raz.
Której? O tym w następnym odcinku.