Krytycznie o krytyczce
Krytyczka „Wysokich Obcasów” – Joanna Derkaczew, (napisanie „krytyk” w tym przypadku mogło by być uznane za obrazę), pochwaliła się rewolucyjną czujnością i popełniła tekst, którego fragment przytaczam (podkreślenie moje):
Trudno nie doceniać wzrastającej liczby dostępnych na DVD produkcji Teatru Telewizji. Czy nie warto jednak zastanowić się nad sytuacja nagrań spektakli, które naprawdę zaważyły na wielkości polskiego teatru? (…)
Spektakle Teatru Telewizji to oczywiście ważna część kulturowego dziedzictwa, otoczona co więcej ogromnym sentymentem odbiorców. Kto nie chciałby zobaczyć jeszcze raz najlepszych kreacji Zbigniewa Zapasiewicza, posłuchać recytacji Gustawa Holoubka, zaśmiać się z vis comica Jana Kobuszewskiego, Wiesława Michnikowskiego, Ireny Kwiatkowskiej? Tak jak kochamy polskie seriale, kochamy także polską klasykę Teatru TV i polskich aktorów. „Skizowi” Olgi Lipińskiej trudno odmówić świetnych ról, widowisko „Niech no tylko zakwitną jabłonie” trafi do serca każdego miłośnika piosenek Agnieszki Osieckiej, „Łucja i jej dzieci” i „Norymberga” to jedne z ciekawszych pozycji polskiej dramaturgii współczesnej. Komercyjnie wszystko się zgadza: sprzedajemy to, co widzowie kupią.
Co jednak z nagraniami spektakli, które naprawdę stanowią o wielkości i wyjątkowości polskiego teatru? Czy wydania sztuk „profesjonalnych, na poziomie, ale przede wszystkim chwytliwych i przyjemnych” nie powinny zarabiać na digitalizację i dystrybucję sztuk Kantora, Grotowskiego, Grzegorzewskiego? (…)
Czyli tak: jeżeli „tfurcy” popełnili dzieła, które nie znalazły poklasku u szerokiej publiczności, na które nie ma popytu, których nikt nie chce oglądać, to tym gorzej dla widzów dzieł popularnych! Zapłacą również za gnioty od których wypadają oczy:
Umarła klasa (1975):
(fragment na You Tube: http://pl.youtube.com/watch?v=4hOAL9KwPRc)
Apocalypsis cum figuris (1969):
(Fragment na You Tube: http://pl.youtube.com/watch?v=9BZynobrYzM).
Na szczęście TVP raczej nie podchwyci postępowego pomysłu krytyczki z Gazety Wyborczej. Ale żeby wykluczyć takie niebezpieczeństwo trzeba w końcu, jak najszybciej, sprywatyzować (sprzedać po prostu) Telewizję Polską!
P.S. A dlaczego Derkaczewowa nie podsunie tak „wspaniałego” pomysłu swojemu szefowi? W końcu powinno go być stać na gest udostępnienia tak cennych-inaczej arcydzieł maluczkim… Może jako darmowy dodatek do „Gazety Wyborczej”?