Towarzysze czuwają

Przełom wieku XX i XXI można będzie chyba zupełnie zasłużenie nazwać „Epoką Wielkiego Kłamstwa”. Od kilkunastu lat próbuje się niestrudzenie wbić w nasze głowy zakłamaną wersję historii, zmusić nas do nazywania czarnego – białym, czy wpoić wewnętrzny przymus, który ma w nas wymuszać pożądane przez naszych „treserów” reakcje na pewne pojęcia, czy sytuacje…

Jedną z takich, niemalże już przegranych, spraw jest próba przezwania narodowego-socjalizmu „skrajną prawicą”. Większość młodych pseudo dziennikarzy, wychowanych na „Gazecie Wyborczej”, nie użyje innego określenia niż „skrajna na prawica”, kiedy pisze o partiach, czy ruchach neonazistowskich. Po prostu wychodzi z nich kompletna głupota i nieuctwo.

Za to nieco inaczej traktowani są wszelkiej maści lewacy. W ostatnim tygodniu różne media relacjonowały sprawę doniesienia do Prokuratury Krajowej na komunistyczny portal „Lewica bez cenzury„. Autorzy  serwisu najwyraźniej żyją w alternatywnej rzeczywistości i propagują jako „jedynie słuszny” ustrój marksistowsko-leninowski. To nie jest jakaś tam pseudo lewica jak SLD, czy PiS – to są prawdziwie skrajnie lewicowi komuniści, zachwycający się „dziełami” Lenina, artykułami terrorysty Che Gueavary, czy zbrodniarza Dzierżyńskiego! Na stronach „Lbc” można znaleźć już ponad 1000 tekstów zarówno wyżej wymienionych „klasyków” jak i wypociny współczesnych „gwiazd lewicy”, pokroju promowanego przez „Gazetę Wyborczą” neo-komunisty Sławoja Żiżka. Jest to oczywiście działalność niezgodna w polskim prawem, bowiem polska Konstytucja zabrania propagowania i nawoływania do stosowania praktyk totalitarnych: nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Słusznie więc pan Wojciech Wybranowski powiadomił o tym fakcie Prokuraturę. Ma jednak pecha – pisze w „Naszym Dzienniku”. A więc w gazecie niepoprawnej politycznie. Co ma więc zrobić „Gazeta Wyborcza” – pismo któremu walka o „polityczną poprawność” przesłania wszelkie wartości? No to co zwykle… W tekście niby to o „niedobrych komunistach”, obrobić tyłek podłemu denuncjatorowi! Mniej więcej połowa notki pod tytułem „Wielbiciele Dzierżyńskiego straszą w internecie” (nota bene już w tytule jest błąd – słowo „Internet” piszemy wielką literą) zajmuje opis osoby niecnego donosiciela:

(…) Stronę wytropił Wojciech Wybranowski. Dziś jest dziennikarzem „Naszego Dziennika” i oburza się tym, że komuniści wzywają do przeszkadzania w spotkaniach przeciwników politycznych. Ale sam w latach 90. działał w poznańskiej Radykalnej Akcji Antykomunistycznej, która uprzykrzała życie lewicy, organizując np. pierwszomajowe kontrpochody i rozbijając zebrania ZSMP. W 1997 r. za obrzucenie w Paryżu jajami prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego został skazany przez paryski sąd na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
Już wcześniej na łamach „ND” oburzał się, że prokuratura nie ściga lewackich organizacji – choć polska konstytucja tak samo zakazuje istnienia organizacji odwołujących się do komunizmu jak do faszyzmu.

Wczoraj na pierwszej stronie „ND” alarmuje: „Komunistyczny portal sieje terror”. Wybranowski pokazał stronę rzeczniczce Prokuratury Krajowej. – Przeglądając ją, zobaczyłam, że faktycznie są podejrzenia o publiczne nawoływanie do popełniania przestępstw, propagowanie ustroju totalitarnego i pochwalanie terroryzmu – mówi „Gazecie” prokurator Ewa Piotrowska. – Nasuwają się tu skojarzenia z propagującym faszyzm portalem Blood & Honour. Prokuratura Krajowa najprawdopodobniej zleci czynności w tej sprawie którejś z warszawskich prokuratur.

W odpowiedzi na tekst „ND” wczoraj na 1917.pl pojawiły się zdjęcia Wybranowskiego. Na jednym dziennikarz „ND” stoi na tle portretu Lenina z wyciągniętą do góry ręką (podpis: „faszysta Wojciech Wybranowski zamawia piwo”). Ale obok tego zdjęcia pojawiają się zdjęcia Wybranowskiego ze spotkania towarzyskiego. Podobne zdjęcia „wrogów białej rasy” publikuje rasistowska organizacja Blood & Honour na stronie Redwatch.

Autor strony 1917.pl Michał Nowicki nie odpowiedział nam wczoraj, po co zamieszcza takie fotografie dziennikarza. Odpisał za to, że „wspierał strajk w Ożarowie, został za to pobity i zatrzymany przez policję. Być ofiarą przemocy w słusznej sprawie uważam za powód do chwały” – podkreśla. (…)

Gazeta stara się jak tylko się da zdyskredytować osobę denuncjatora a czynić to może tylko w jednym celu – żeby osłabić słuszny gniew czytelnika na młodych idiotów wychwalających komunizm! „Popatrzcie!” – zdaje się wołać artykuł, „donosi na biedną ofiarę przemocy, a sam jest nazistą”.

I tak co dzień, niestrudzeni bojownicy Kłamstwa wykonują swoją czarną robotę. I jak przy takiej indoktrynacji w tym kraju mają rządzić uczciwi ludzie?