Agent „Duch Święty”

Lech Wałęsa wije się niczym piskorz. Właśnie oglądam w TVN24 jak Justyna Pochanke przepytuje go odnośnie zamieszania wokół mającej się niedługo ukazać ksiażki IPN-u, która ma rzucić nieco więcej światła na przeszłość naszego Noblisty. Ciekawa była reakcja Lecha na pytanie jak się ma jego walka o wolność słowa w Polsce do faktu żądania „zmielenia” całego nakładu książki… Było to mniej więcej coś takiego: wolność słowa – wolnością słowa, ale nie jeśli chodzi o taką ikonę jak Wałęsa. Typowe.

O wiele ciekawsza jest natomiast zupełnie poważna deklaracja Wałęsy, że wszystkie dobre rozwiązania przynosił mu Duch Święty… I że ma na to wiele dowodów…

Mój skromny postulat jest taki: proszę o ujawnienie nazwiska oraz stopnia agenta ps. „Duch Święty„! Być może jest to najważniejsza osoba ostatniego półwiecza w Polsce!