Janek ‘Nicea Albo Śmierć” Rokita
Życiorys Jana M. Rokity mógłby w wielu wzbudzić podziw. Obfituje w zapisane złotymi zgłoskami karty opisujące jego ciężką pracę w zasłużonych (dla niektórych) organizacjach: NSZZ Solidarność, Unia Demokratyczna, Unia Wolności, Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe, Akcja Wyborcza Solidarność, Platforma Obywatelska.
U mnie na podziw liczyć nie może.
Rokita z kumplami, mimo że sam jeszcze niedawno deklarował iż zakończył działalność polityczną, właśnie rzeźbią nową partię! Ma ona zapewne w zamyśle swych twórców „zagospodarować” biedne pro-europejskie sieroty po PiS. Z pewnością ma także być „planem awaryjnym” dla rosnącej grupy niezadowolonych z poczynań (czy raczej braku poczynań) rządzącej Platformy Obywatelskiej. Co jak co, ale polityk będący blisko władzy od kilkunastu lat, wywodzący się obiema nogami z koncesjonowanej opozycji, prawdziwy pogrobowiec Magdalenki wie, że nie można zostawić pustki na pogmatwanej scenie politycznej kraju na Wisłą… Raz ustalony z Kiszczakiem układ jest nieśmiertelny i trzeba go bronić jak… no nie wiadomo dokładnie co, bo niepodległość Polski to już de facto przeszłość. Więc może: bronić niczym wartości europejskich! Temu Rokita et consortes z pewnością by przyklasnęli.
Pan Rokita chce „iść z nowoczesnością”, więc zaczął blogować. Ile w tym własnej chęci a ile pomysł centrali nowego tworu politycznego (nazywa się to to pięknie, po europejsku: Polska XXI), niewiadomo. Z pewnością pierwszy wpis prosto z głowy pana Janka ujawnia uważnemu czytelnikowi (iluż jeszcze takich zostało?) jego gładki jak stół światopogląd:
(…) Pamiętacie rządy lat 90.? Mazowiecki z Balcerowiczem chcieli zdławić hiperinflację i stworzyć wolny rynek i silną złotówkę. Bielecki z Lewandowskim postanowili zrobić wielką prywatyzację. Suchocka dążyła do głębokiej decentralizacji i wprowadzenia nowego systemu podatkowego. Buzek tworzył regiony i ubezpieczenia zdrowotne. Nawet Kwaśniewski walczył o przygotowanie nowej konstytucji. Zaś Miller doszedł do wniosku, że trzeba ostro walczyć o pozycję Polski w Unii i podatek liniowy. Nie wszystkim się udawało. (…)
Ci którzy J.M. Rokitę określają wieloznacznym określeniem „państwowiec”, przyklasnęli by takiemu passus podkreślając potrzebę ciągłości polityki kraju niezależnie od opcji rządzących. Tu przyznaję rację, lecz przy okazji wyłazi na wierzch inna (dla niektórych niewygodna) prawda: tak naprawdę od samego początku III RP u władzy są partie lewicowe, w najlepszym wypadku liberalno-demokratyczne. Czy premierem jest Mazowiecki, Oleksy, czy Kaczyński, pewne rzeczy są niezmienne. Pewnych spraw nie można ruszać (podatków, tzw. ubezpieczeń społecznych, czy agentury). Można się odgrażać, że się za to weźmie (np. PO jako jeden z fundamentów swojego programu wyborczego miała kiedyś 3×15 – obietnicę obniżki podatków, za to PiS głośno mówiło, że bierze się za rozliczanie donosicieli), ale w istocie status quo wciąż aktualnego trójporozumienia (PZPR – Kościół Katolicki – Opozycja Lewacka) jest nienaruszalne. Dlatego już widzę bojowników Systemu, różnych Lisów, Siekielskich, Pochanke, czy Fajkowskie, którzy będą wbijać do głowy ogłupionym Polakom, że w kolejnych wyborach będą mieć szeroki wybór: mogą głosować albo na socjalistów z PO, albo na socjalistów z PiS, lub może na socjalistyczne SLD, ale także na socjalistyczny POLSKA XXI!
Ja bardzo chcę móc wybierać, ale czy to rzeczywiście musi być wybór między dżumą a cholerą?