Prawda o „Rządach ludu”

Krótko, acz treściwie o demokracji napisał dziś JKM:

Prawda o „rządach L**u”

D***kracja – wbrew praniu mózgów w TV, szkołach i wszędzie – nie daje wolności; przeciwnie: jest klasycznym ustrojem totalitarnym. D***kracja oznacza, że p.Pipścińska z Pcimcimia, p.Iksiński z Tutulejkowic, panna Kazimiera Szczukówna, p.Stefan Niesiołowski, p.Anna Sobecka i miliony innych takich decydują o moim życiu i ograniczają moją Wolność – czego nienawidzę – a za to ja mam prawo w głosowaniu ograniczyć Wolność pp.Pipścińskiej, Szczukówny, Sobeckiej, Iksińskiego, Niesiołowskiego i milionów innych – co mi na cholerę nie jest potrzebne i w dodatku zabiera mi czas!

Jest to więc ustrój z założenia powodujący potworny bałagan.

Co więcej: jest to ustrój, jako się rzekło, totalitarny. W d***kracji Większość (czasem tylko potrzebna jest większość 2/3) może zrobić z mniejszością WSZYSTKO. Najgorszy Tyran czasem ma sumienie, czasem boi się Boga (bo a nuż istnieje?), czasem wspomni matkę, na ogół ma dzieci, na pewno boi się, że jak zanadto zalezie ludziom za skórę, to ktoś go może zadźgać, zastrzelić lub otruć, mogą go wreszcie odsunąć od władzy – a ponadto we własnym dobrze rozumianym interesie chce na ogół, by kraj się bogacił, a na pewno: by rósł w siłę.

Natomiast Większość jest absolutnie nieodpowiedzialna; Większości nie można wytruć, wystrzelać ani zadźgać, nie można ukarać za podjęcie złej decyzji. Większość nie czuje się odpowiedzialna ani nie ma sumienia („Przecież gdybym ja za tym nie głosował, to i tak byłaby większość ZA…„. Większość jest głupia i okrutna – pamiętajmy, że to Piłat Poncjusz, okupant, pragnął Chrystusa uratować – a Większość (ponad 2/3…) swojaków darła się „Ukrzyżuj Go!„. To Większość opowiada się zawsze za najgłupszym rodzajem ustroju niewolniczego, czyli za socjalizmem.

Dlatego nienawidzę d***kracji – i całe życie poświęcam zwalczaniu nie tego czy innego polityka, nie tej czy innej partii – lecz raka, który zżera naszą (czy jeszcze naszą?) cywilizację:

D***KRACJI!

Dla wyjaśnienia – pan Janusz Korwin Mikke brzydzi się niektórych określeń (np. „lud”, czy „demokracja”) i dlatego, jak inne „brzydkie słowa”, częściowo je zasłania gwiazdkami. Żeby nie biły po oczach jak gołe d**y.