Narodowo Socjalistyczna Partia Robotnicza – oczywiście prawicowa.

Usunięty z Bundeswehry za prawicowe poglądy
IAR 2006-11-30

Niemiecka armia po raz pierwszy usunęła ze swoich szeregów żołnierza za skrajnie prawicowe przekonania. 25-letni podoficer wielokrotnie uczestniczył w imprezach organizowanych przez neonazistowską partię NPD. Brał udział w wiecach, a także w manifestacji zorganizowanej przez to ugrupowanie w Monachium w marcu 2004 r. Mimo ostrzeżeń ze strony dowództwa jednostki nie zaprzestał kontaktów z neonazistami. Dlatego został usunięty z garnizonu. Podoficer odwołał się do sądu w Monachium argumentując, że jego służba przebiegała bez zastrzeżeń, a NPD jest organizacją działającą legalnie. Sąd uznał jednak, że tolerowanie neonazistowskich poglądów obniżyłoby prestiż niemieckiej armii. Ze względu na doświadczenia przeszłości społeczeństwo obserwuje Bundeswehrę z największą uwagą – czytamy w uzasadnieniu wyroku. Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych dodał, że już poborowym zwraca się szczególną uwagę na to, że poglądy skrajnie prawicowe w niemieckim wojsku nie mają racji bytu.

Powyższy tekst ukazał się oczywiście w niedościgłej „Gazecie Wyborczej” (dokładnie w portalu internetowym tej gazety). Wydawało by się, że tak prymitywne zagrywki nie mogą mieć już miejsca w dobie coraz bardziej powszechnego dostępu do wolnych mediów (narazie dotyczy to Internetu, ale wypiera on coraz szybciej tradycyjne media: prasę, radio i telewizję – więc bądźmy dobrej myśli, że owa „wolność” się wkrótce upowszechni), ale tzw. „dziennikarze” z Michnikowej „Gazety” nie raz już dali dowód na swobodne traktowanie rzetelności w swojej pracy. Mam na myśli oczywiście kłamliwe utożsamianie nazistów z Prawicą!

Już sam źródłosłów terminu „nazizm” określa precyzyjnie skąd owo zjawisko pochodzi: z niemieckiego „Nazionalsozialismus” (socjalizm narodowy). Ponieważ rodzimi (szerzej: „euro-pejscy”) piewcy „prawdziwego” socjalizmu wstydzą się (i słusznie) twórców wyznawanego przez siebie światopoglądu, próbują od kilkudziesięciu już lat podciągać występki narodowych socjalistów pod „Prawicę” (wręcz pod „skrajną prawicę” – tak na wszelki wypadek).

Piszę o to na marginesie innej sprawy, która trafiła na czołówki wszelkich koncesjonowanych dzienników telewizyjnych (w odróżnieniu od powyższej notki): o wybrykach aktywistów „Młodzieży Wszechpolskiej”, którzy zabawiali się w głupi sposób, a co gorsza – dali się nagrać! To, że posypały się na nich gromy z każdej strony jest oczywiste i spodziewane w kraju takim jak Polska pod rządami lewicy pobożnej. Być może w kraju w którym rządzi Prawo, uszłoby im to na sucho, nawet w świetle obowiązującej ustawy, która zabrania propagowania nazizmu – wszak na ujawnionych materiałach widać, że Wszechpolacy niczego nie muszą już propagować! Niemiecki faszyzm jest wśród nich głęboko zakorzeniony a wręcz pielęgnowany (pokazane ekscesy wymagały przecież wcześniejszego przygotowania). Poza tym, była to impreza prywatna. Ale jak już napisałem, miało by to znaczenie w Państwie Prawa. U nas zapewne skończy się na „przykładnym ukaraniu” kliku osób, ale zapewne nie na rozwiązaniu Młodzieży Wszechpolskiej. Chodzi mi raczej o symetrię: idę o zakład z każdym, że w wypadku gdyby jakaś przybudówka dowolnej partii lewicowej, uczestnicząc w manifestacji „ku czci”, czy nawet „przeciwko” dowolnemu zjawisku, prezentowała w biały dzień w środku stolicy Polski, symbol złotej gwiazdy czy sierpa i młota na czerwonej fladze, a wieczorem pokazałyby to polskie stacje telewizyjne (tak, tak: koncesjonowane), to nie znalazł by się jeden odważny prokurator, żeby wydać nakaz ścigania tych propagatorów komunizmu! A tak się składa, że wyżej wymieniona ustawa, na podstawie której bekną Wszechpolacy, stawia na równi nazizm i komunizm!

Ale żyjemy w przecież w Polsce… A to jest po prostu „państwo zdolne inaczej”…